LEGENDY - PRZEKLĘTA KSIĘGA

Historia ta sięga korzeniami wczesnych lat istnienia Trebun.
Zgodnie z nią pewnego dnia do miasta przybył tajemniczy Mędrzec, który twierdził że przewędrował cały Dreamland.
Z miejsca pokochał Trebun, szczególnie Twierdzę w pobliżu, której zamiaszkał. Tam spędził resztę swojego życia spisując całą zdobytą wiedzę. Jako że ów człowieka charakteryzowała łatwość w przyswajaniu informacji i doskonała pamięć, księgę tę można by uważać za niezwykle cenną. I uważano - w Trebun było o niej głośno jeszcze na długo przed jej ukończeniem. Pewnego dnia do Mędrca przybył miejscowy urzędnik (znany z zarozumialstwa) i zaproponował swoją pomoc w pisaniu księgi. Mędrzec podziękował, ale oferty nie przyjął. Wtedy urzędnik wpadł w złość:
-A więc uważasz się za najmądrzejszego nedzny starcze?! Myslisz, że tylko ty posiadłeś jakąś wiedzę? A może po prostu wstyd ci przyznać, że wszystkiego nie wiesz?
-Przykro mi jeżeli uraziłem cię, panie - odparł spokojnie Mędrzec. - Być może moja wiedza nie winna się nawet równać z twoją, o panie, jednakże postanowiłem że księga ta będzie zawierała jedynie te nędzne i nieistotne informacje, które udało mi się zebrać.
-Głupcze!!! - krzyknął urzędnik. - Przeklinam ciebie i twą księgę! Niech zawarta w niej wiedza nigdy nie przysłuży się w niczym żadnego Dreamlandczykowi, a prędzej mu zaszkodzi!
Po tych słowach wyszedł trzaskając drzwiami.
Tego samego dnia, późnym wieczorem Mędrzec ukończył swe dzieło, w nocy zaś zmarł podczas snu. Rankiem odnalazł go tamtejszy duchowny. Pochował go pod rosnącą w pobliżu topolą, a znaleziwszy księgę postanowił ją zatrzymać. Wieść o śmierci starca szybko rozeszła się po okolicy i ludzie poczęli szukać rękodzieła. Jednak duchowny szybko ukrócił ich nadzieje informacją, iż to on jest w posiadaniu książki.
Ledwie tydzień później znaleziono martwego duchownego. W szufladzie jego biurka znajdowała się księga, a obok niej zeszyt, w którym ostatnia notatka zmarłego traktowała o ukończeniu lektury.
Ta z kolei przeszła teraz w ręce trebuńskiego medyka, który stwierdził zgon duchownego. On również zaczął ją czytać i ledwo ją ukończył, zmarł. W końcu księga trafiła do owego zarozumiałego urzędnika. Z początku nie miał zamiaru jej czytać, nadal obrażony na jej autora. Jednak nie udało mu się opanować pokusy i wkrótce, po ukończeniu lektury umarł. Tak oto dosięgnęła go własna klątwa.
Żona zaś jego pogrążona w żałobie, stwierdziwszy że księga ta niesie jedynie śmierć i cierpienie miast upragnionej wiedzy, spaliła ją wraz z mężem na stosie pogrzebowym.
I tak też Dreamland pożegnał się z bezcennym dziełem oraz jego przerażającą klątwą.


Legenda została opublikowana w III numerze LOTH.

COPYRIGHT © 2004-2008 by